- autor: losiu007, 2014-06-02 13:40
-
GKP Pszczew przegrał w niedzielne południe ze STALĄ Sulęcin 0:1 (0:1). Wynik spotkania już w pierwszej połowie ustalił najlepszy strzelec przyjezdnych Grzegorz Sochacki.
Spotkanie lepiej rozpoczęło się dla zawodników GKP Pszczew. Po wymianie podań w środku pola w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Patryk Batura, który jednak nie wykorzystał dobrej okazji do otwarcia wyniku spotkania. Ta sytuacja podziałała jak zimny prysznic na faworyzowaną STAL, która od tej pory grała naprawdę solidnie w defensywie. Wysoki pressing zawodników przyjezdnych i agresywna gra, która często kończyła się żółtą kartką to w najprostszych słowach klucz do sukcesu w tym spotkaniu. Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando (wtedy jeszcze) vicelidera ligowej tabeli. Przewaga ta udokumentowana została w 38. minucie zawodów, kiedy to w zamieszaniu w polu karnym najwięcej zimnej krwi zachował Grzegorz Sochacki umieszczając piłkę w bramce z praktycznie zerowego kąta. Kolejny raz tracimy bramkę po naprawdę niegroźnej sytuacji - bramkę, której w takich okolicznościach nie powinniśmy stracić. Od tego momentu STAL była wirtualnym liderem naszych rozgrywek, gdyż w sobotę punkty stracili ZJEDNOCZENI (remis 0:0 w Bobrówku). Ten fakt podziałał chyba na zawodników z Sulęcina nieco paraliżująco, ale wynik do końca pierwszej połowy nie uległ już zmianie.
Druga część spotkania, ponownie jak i pierwsza rozpoczęła się od znakomitej okazji Patryka Batury. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nasz napastnik otrzymał piłkę na 10 metrze, ale piłka po jego strzale poszybowała wysoko nad bramką. Goście prowadzili grę, ale mało z tego wynikało. Wraz z upływającymi minutami oraz niezmieniającym się wynikiem tego spotkania inicjatywę coraz bardziej przejmowali "Krzyżacy". Trudno jednak wymienić tu jakąś dogodną sytuację do zmiany wyniku - ciężko było przebić się przez najlepszą obronę ligi. Mało tego - taki styl gry prowokował okazję do kontrataków zawodnikom z Sulęcina. Po jednej z takich akcji napastnik gości w sytuacji sam na sam nie dał rady naszemu bramkarzowi. Końcowe minuty przyjezdni grali w 10. po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce dla jednego ze swoich zawodników. Mimo desperackich ataków nie udało się wywalczyć choćby punktu w tym spotkaniu. Cofnięta do defensywy STAL mądrze rozbijała nasze ostatnie akcje ofensywne, a końcowy gwizdek sędziego był tylko oficjalnym potwierdzeniem zmiany na czele ligowej tabeli.
Porażka z liderem nie jest jakąś wielką ujmą, ale jak sami zawodnicy powiedzieli po spotkaniu - chyba łatwiej byłoby pogodzić się z przegraną 0:5 niż taką jaką ponieśliśmy, gdzie przy odrobinie szczęścia można było sprawić niespodziankę.
W dolnej części ligowej tabeli mamy ścisk - na chwilę obecną pewne degradacji do A - klasy są zespoły POGONI Krzeszyce oraz JUWENII Boczów. Drużyny z miejsc 9. - 14. dzieli tylko 6 punktów, więc walka o utrzymanie w ostatnich kolejkach zapowiada się niezwykle emocjonująco...